poniedziałek, 22 lutego 2016

Fluor nie taki dobry

Fluor to interesujący i intrygujący temat.
Czy fluor jest szkodliwy? Jak wszystko jest to kwestią dawki. Owszem, w niewielkich ilościach fluor jest potrzebny, jednak pomiędzy owym minimum, a dawką, która jest nam codziennie serwowana, istnieje spora różnica. Ponieważ dawka ta jest już szkodliwa dla nas.
Dla fluoru dopuszczalna dawka została określona w przeliczeniu na litr wody. I tutaj pojawia się pierwszy problem, 12 maja 2015 roku rząd Stanów Zjednoczonych przyznał, że fluor jest trucizną i należy obniżyć jego normy o 50% (z 1,2 mg/l do 0,7 mg/l) (a np. w Indiach dopuszcza się tylko 0,5 mg/l). Tymczasem w Polsce, mimo prób (zespołu dr Jaśkowskiego), dopuszczalny poziom jest wyższy niż dotychczasowy w Stanach i wynosi 1,5 mg/l...
Fluor jest bardziej trujący niż ołów! (w dodatku wzmacnia toksyczne działanie tego ołowiu). Zawartość ołowiu w wodzie nie powinna przekroczyć 0,5ppm a dopuszczalny poziom fluoru wynosi... 1,5ppm. Obliczono, że szczotkowanie zębów pastą z fluorem o zawartości 1 g zwiększy dzienny pobór fluoru o ok. 50%!! w stosunku do ilości przyjmowanej z wodą i pokarmem stałym. Przy szczotkowaniu 2 razy dziennie ów pobór jest jeszcze większy.
Wraz ze spożywanym pokarmem, np. herbata, dostarczamy organizmowi wystarczającej ilości fluoru. Wystarczy już 2 herbaty (4-440ppm) lub 1 kawa w ciągu dnia. Do herbaty/kawy nie dodaje się fluoru "specjalnie", fluor jest po prostu jedną ze "składowych", tak jak i jest jedną ze składowych ryb (np. sardynki z ościami - 6-67ppm), soi, wątroby, wody pitnej oraz w śladowych ilościach mleka czy warzyw.
Ale mamy również nitki dentystyczne, płyny do płukania ust, tabletki z fluorem, lakiery fluorkowe, gumy do żucia, materiały stomatologiczne (do nich i do pasty zaczęto dodawać fluor w latach 50. XX w.) wydzielające fluor...


Co ciekawe, 25% środków przeciwbólowych i większość psychotropowych zawiera fluor.
Kilkadziesiąt środków uspokajających znajdujących się obecnie na rynku farmaceutycznym zawiera fluor, który w znacznym stopniu wzmacnia działanie innych zawartych w nich substancji.
Związki fluorowe stosowane są do środków owadobójczych, spreje do warzyw i owoców, w hutnictwie metali takich jak stal, aluminium, oraz w produkcji szkła, emalii, cegły; fluor jest również głównym składnikiem trutek na szczury.
To stanowi również odpowiedź, co do przyjmowania fluoru, nie ma żadnej potrzeby suplementacji. W związku z tym stosowanie wszelkiego rodzaju past czy innych środków z fluorem jest dobrowolnym truciem siebie.
Pamiętamy też szkolne akcje fluoryzacji zębów. Jest to nic innego tylko wynik pewnej umowy biznesowej pomiędzy potentatami przemysłu aluminiowego, "naukowcami" oraz stomatologami. W pewnym momencie "zachłyśnięto" się fluorem i... uzyskano efekt odwrotny. Zęby stały się bardziej podatne na próchnicę, a w organizmach maluchów zaczęło brakować wapnia (ponieważ stosunek wapnia do fluoru musi wynosić 1:1).
Czy pasty z fluorem są bezpieczne? To wpływ na zęby jak i na cały organizm. W przypadku zębów - fluoroza, organizmu - zatrucie fluorem ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Sam napis na paście "w razie połknięcia skontaktuj się z lekarzem" powinien dać do zastanowienia. Dziecko myjące zęby takową pastą, w trakcie jednego mycia, połykając zawartość jamy ustnej, może dostarczyć sobie ok. 5 mg fluoru, przy możliwości wydalenia przez organizm ok. 20% przyjmowanej dawki. Reszta kumuluje się w organizmie, dzień po dniu, rok po roku. Fluor w pastach do zębów chroni zęby u ludzi jedynie do 20. roku życia. I to jedynie wtedy, gdy się go nie przedawkuje.
Słynne akcje fluoryzowania zębów uczniów szkół podstawowych zaowocowały w Wielkiej Brytanii serią procesów sądowych. Okazało się, że u wielu dzieci doszło do przebarwień szkliwa, zęby stały się łamliwe i chropowate.
Nie ma też dowodów, że fluor chroni przed próchnicą.

Czym zatem myć zęby?
Do mycia zębów są do dyspozycji pasty bez fluoru, ale w "normalnych" sklepach raczej nieosiągalne. Polecam sklepy z naturalnymi kosmetykami, ze zdrową żywnością czy zielarnie.
Można też samemu w domu przygotować bardzo prostą "pastę" do zębów czyli mieszankę wody utlenionej i sody oczyszczonej - środek bardzo skuteczny na kilku płaszczyznach. Oczyszcza zęby z osadu, wybiela, pozwala zaleczyć ewentualną paradontozę, przyczynia się do zmniejszenia ilości bakterii (woda utleniona bezpośrednio eliminuje część z nich, a soda stwarza środowisko niekorzystne dla ich rozwoju; za próchnicę odpowiedzialne są bakterie beztlenowe).
Dodam, że w przypadku zębów drugorzędne znaczenie ma czym je myjemy, w stosunku do tego, czym się odżywiamy.
Np. mieszkańcy Amazonii nie myją zębów lub czynią to patyczkiem bez użycia jakiejkolwiek pasty, a mają bieluteńkie zęby. I nikt niczym, nigdy nie fluoryzuje.


Historia wprowadzenia fluoru do publicznego użytku
W 1922 roku w wyniku wprowadzenia w USA aluminiowych sprzętów gospodarstwa domowego następuje wzrost produkcji aluminium oraz jako produktu ubocznego - toksycznego fluorku sodu. Zaczyna się stopniowa kumulacja aluminium w mózgach Amerykanów.
W 1928 główny producent toksycznych odpadów fluorowych Alcoa Aluminium, przekonuje publiczne instytucje do rozpoczęcia, już w tym samym roku, dodawania fluorku sodu do wodociągów publicznych.
W latach 40 XX w w kilku miastach USA rozpoczęto fluoryzację wody, a kilka firm zaczęło dodawać tę substancję do past do zębów, i lawina się potoczyła...
W 1939 roku naukowcy z niemieckiego koncernu IG Farben przygotowali pierwszą próbkę fluorowanych gazów "nerwowych" o nazwie sarin, które jak wiemy, zostały użyte podczas walk w czasie II wojny światowej.
W 1940 sowieckie obozy koncentracyjne utrzymywane przez administrację zaczęły podawać fluor więźniom, aby zmniejszyć opór przeciwko władzy i wywoływać fizyczne ubezwłasnowolnienie.
W dwa lata później, w 1942 fluor jest już używany w obozach koncentracyjnych do wymuszenia posłuszeństwa i niekwestionowania władzy przez więźniów. W tym czasie Niemcy stają się największym na świecie producentem aluminium i ...fluorku sodu. Komentarz wydaje się tu zbędny...
Fluor był stosowany przez SS i NKWD podczas przesłuchań jako psychotrop - powyżej dawki 3 mg/dobę bądź jednorazowo, osoby poddane badaniu wykazywały się uległością i brakiem asertywności, generalnie podatnością na sugestie.

ciąg dalszy nastąpi...
Tymczasem polecam artykuły prof. Jaśkowskiego na ten temat - TUTAJ

Źródło: Czasopismo Harmonia - dr Rafał Baron


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz