sobota, 21 października 2017

Prostata a radioterapia

Pozwalam sobie tutaj wkleić newsletter dr Ryszarda Grzebyka, jako, że zachęcił do dzielenia się nim ze znajomymi :) Od kilku miesięcy jestem w posiadaniu jego 4 książek Rak to nie wyrok. Jest to ogromne kompendium wiedzy! Zachęcam do zapoznania się z tym artykułem jak i z osobą dr Grzebyka.Pozwalam sobie tutaj wkleić newsletter dr Ryszarda Grzebyka, jako, że zachęcił do dzielenia się nim ze znajomymi :) Od kilku miesięcy jestem w posiadaniu jego 4 książek Rak to nie wyrok. Jest to ogromne kompendium wiedzy! Zachęcam do zapoznania się z tym artykułem jak i z osobą dr Grzebyka.

 
„Business is business” i często trzeba dorobić do niego ideologię lub rogi dla postrachu, by potencjalni zainteresowani łatwiej się na taki biznes godzili. W ten sposób z niegroźnego raka prostaty zrobiono diabła z rogami, oferując leczenie, które często jest gorsze od samego nowotworu i na dodatek daje wszelkie szanse na pojawienie się kolejnej zmiany rakowej…

Zapewne wiesz, że raka prostaty „leczy się” operacyjnie lub chemio- bądź radioterapią. Jak wykazały badania kliniczne, każda z tych terapii może zwiększać ryzyko uzłośliwienia komórek rakowych, ale o tym lekarz ci nie powie, a jeśli go o to zapytasz, zbagatelizuje ten temat, bo sam najczęściej o tym nie wie...

Otóż nieliczne są przypadki, że po takiej terapii mężczyźni dobrze i długo żyją, a w szczególności że mogą normalnie się wypróżniać i są sprawni seksualnie – a jak wiadomo, dla mężczyzn ten ostatni to bardzo ważny element samooceny.
Obecnie w Kanadzie po ostatnich wynikach weryfikacji wielu badań klinicznych przeprowadzonych przez zespół naukowców pacjenci zaczęli się obawiać tej terapii. Powód jest prosty: np. naukowcy z University of Toronto przeanalizowali 12 różnych badań na osobach z drugim nowotworem i okazało się, że pojawił się on u nich właśnie po radioterapii stosowanej w raku prostaty.

Po takim akademickim „leczeniu” najczęściej grozi rak jelita, pęcherza i odbytu. Nie jest to niespodzianką, bo przecież wiadomo, że promieniowanie uderza głównie w tamte rejony. Istnieje sporo innych badań potwierdzających, że tak silne promieniowanie jak radioterapia czy też skan lub wielokrotne badania rentgenowskie mogą wywołać lub uzłośliwiać istniejące komórki rakowe.

Pytanie, które się nasuwa w tej sytuacji, to: po co stosować techniki, które są gorsze od samego raka? Na to jest tylko jedna odpowiedź: beton zamiast mózgu a w sytuacji „business is business” lekarz najczęściej wybiera business.... chociażby dlatego że o innych sposobach leczenia raka jeśli już to był informowany jako o szarlataństwie…

Jeżeli chcesz brać udział w tym tańcu chochoła, to niewiele można poradzić.Wiedz jednak, że żaden lekarz nie da ci gwarancji wyleczenia – również naturopata. Natomiast czy nie logiczniej jest zastosować naturalne środki antyrakowe, które nie niszczą organizmu, ale wzmacniają go?

Do ciebie należy wybór, ale aby dobrze wybrać, trzeba poświęcić odpowiednio dużo czasu na zebranie i analizę informacji na ten temat. Wiele z nich znajdziesz w książce Rak to nie wyrok.

Wyleczony z raka prostaty


 Ku lepszemu zdrowiu nas wszystkich.
Ryszard Grzebyk



P.S.
Zachęcam do dzielenia się powyższym artykułem i zapraszania znajomych

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz