Margaryna to samo zło dla naszego organizmu. To utwardzony olej roślinny, w procesie jego utwardzania powstają szkodliwe dla naszego zdrowia sztuczne izomery trans. Jeśli chcemy być zdrowi powinniśmy jeść masło, a nie margarynę.
Walka margaryny z masłem zaczęła się po II wojnie światowej, kiedy w wyniszczonej Europie brakowało żywności. Margaryna była tania w produkcji (5-7 razy tańsza niż masło), można ją było znacznie szybciej wytworzyć i nadawała się do długiego przechowywania - to były jej podstawowe zalety.
Wo w latach 60. rzucono hasło: "Margaryna jak masło". Czyli równie smaczna, za to znacznie zdrowsza. I tak zaczęto zachęcać do jej masowego spożywania.
Dziś jej ocena nie jest już tak jednoznaczna. Świat medyczny jest podzielony na zwolenników i przeciwników margaryny. Ale coraz więcej jest obaw co do spożywania margaryny i jej właściwości. Dlaczego jednak wciąż jest tak polecana i reklamowana? Pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze!
Mają je zarówno producenci margaryn, którzy sprzedają swój towar z wielokrotnym zyskiem, niemożliwym do osiągnięcia przez producentów masła, jak i firmy farmaceutyczne, które zarabiają krocie na produkcji leków antycholesterolowych. A tymczasem cholesterolu nie należy się bać. To naturalne, że rośnie u każdego z wiekiem. Nie powinni też się bać masła ludzie dbający o sylwetkę - to kolejny mit, który przyklejono tłuszczom zwierzęcym. Wartość energetyczna każdego tłuszczu, czy to jest masło, oliwa, smalec czy margaryna zawsze wynosi 9 kcal. To nie tłuszcze zwierzęce są przyczyną otyłości, ale spożywane w nadmiarze węglowodany (m.in. cukier) i sztuczne izomery trans, za które odpowiada margaryna.
Sztuczne izomery trans wywierają szczególnie niekorzystny wpływ na organizmy niemowląt i dzieci.. Niestety, opinie naukowców nie mają siły przebicia, czego najlepszym dowodem jest skład odżywek dla niemowląt, zawierających wyłącznie tłuszcze roślinne.
Podsumowanie:
Dlaczego lekarze tak promują jedzenie margaryny? Pieniądze, pieniądze, pieniądze! Producentów margaryn stać na marketing. Stać ich na to, by urządzać pranie mózgu lekarzom. W wielu szpitalach organizowane są comiesięczne sympozja poświęcone przekonywaniu do rzekomo prozdrowotnych właściwości olejów i margaryn.
Gdyby rzeczywiście oleje roślinne i margaryny wykazywały reklamowane prozdrowotne właściwości, to przy 6-cio, a nawet 10-ciokrotnym wzroście ich spożycia w różnych krajach problem miażdżycy dawno już i definitywnie byłby rozwiązany. Tymczasem zachorowalność na miażdżycę nie maleje, ale za to ponad 4-ktornie w ciągu ostatnich 40 lat wzrosła zachorowalność na nowotwory. Poza tym lawinowo wzrasta zachorowalność na schorzenia neurologiczne. Wszystkie te schorzenia to cena za ogromne zyski firm produkujących oleje i margaryny.
Matko... ja zawsze myślałem że jak już to na odwrót...
OdpowiedzUsuń