środa, 4 października 2017

Dr Jerzy Jaśkowski : Dlaczego tyjemy? Ministerstwo zdrowia

Dr Jerzy Jaśkowski od lat szerzy wiedzę nie tylko medyczną. Poniżej pełen artykuł doktora o tym dlaczego tyjemy i dlaczego wymyśla się nieistniejące choroby. Każdy artykuł dr Jaśkowskiego jest perełką i warto, by był czytany przez jak najwięcej osób – ten wpis służy popularyzacji wiedzy szerzonej przez doktora Jaśkowskiego.

 

Z cyklu: S- 128; z cyklu 52 stan”
„Jeżeli ludzie się zgodzą, żeby rząd kontrolował ich jedzenie oraz leczenie, to w krótkim czasie ich zdrowie będzie w podobnie opłakanym stanie, jak dusza niewolnika”
– Thomas Jefferson
„Kłamstwo musi być przedstawione jako prawda!” Dlatego mamy mas media.
– jj

Dlaczego tyjemy i jaki to ma związek z Ministerstwem, nie wiadomo dlaczego zwanym Zdrowia?
Przypomnę, że już podczas obrad Okrągłego Stołu, tej ustawianki służb specjalnych, padały liczne glosy o nie tylko konieczności, ale wręcz obowiązku likwidacji tego ministerstwa. Jak każdy może stwierdzić osobiście, z wyjątkiem wzrostu kosztów utrzymania służby zdrowia i ręcznego sterowania, praktycznie żadnych korzyści podatnicy nie mają z istnienia tej instytucji. [„W rękawiczkach”- Gdańsk 1992].


To Ministerstwo opracowuje te wszelkiej maści procedury, nie wiadomo na jakiej podstawie pisane. Te rzekome, centralne zakupy leków, czy urządzeń medycznych, przecież nie służą leczeniu, ale wyprowadzaniu kasy, typowym przykładem są zakupy szczepionek i potem przymus ich stosowania. Przecież jak zakupią za dużo, to w przypadku niewykorzystania ulegną zniszczeniu i to już są koszty.
Przypomnę ostatnie zakupy szczepionki przeciwko grypie, gdzie takie super bogate państwa oskubały swoje społeczenństwo na setki milionów dolarów. Anglia zakupiła szczepionek na grypę dla prawie dwa razy większej liczby mieszkanńców, aniżeli ich posiada. Podobnie Francja, nie wiadomo dlaczego, podratowała budżet koncernów szczepionkarskich kwotami miliardów. Po 2010 roku odbywało się gromadne niszczenie tych zapasów. Nigdy taka sytuacja nie miałaby miejsca w przypadku prywatnego kupca. Ale przecież w Ministerstwie rozumowanie jest inne: nie moje pieniądze, mogę wydawać, i tak mnie nikt nie rozliczy.
Nie dotyczy to tylko szczepionek. W 1996 roku zakupiono kilkaset aparatów do USG, pomimo że nie mieliśmy ani takiej ilości specjalistów, ani potrzeby posiadania tych aparatów. Ale syn Ministra Zdrowia był przedstawicielem Siemensa i załatwił tatuś co trzeba. To jest ten sam osobnik, co za laptopa, jak podała prasa, zakupił koreańskie szczepionki, po których dzieci w Polsce umierały. Oczywiście niezależna prokuratura nie widziała i nie widzi problemu w takim marnotrawieniu publicznego grosza.
A jaki to ma związek z tyciem? Ano ma i to całkiem niezły.
Po pierwsze, wszelkie produkty pojawiające się na naszym rynku muszą mieć zgodę Ministerstwa, umownie zwanego Zdrowia. Nic nie może się pokazać w sprzedaży, jeżeli jest toksyczne albo nieprzebadane.
Po drugie, pojawiające się choroby zwiększają „ważność” Ministerstwa, a co za tym idzie, ilość pieniędzy z kasy do dyspozycji centralnej. Proszę zauważyć, że nawet wymyślają nowe nazwy na sufitowe choroby, aby rozwinąć gałąź oskubywania społeczenństwa. Przypomnę, od ponad dwóch dekad Ministerstwo i Izby Lekarskie wydają wytyczne w leczeniu tzw. nietolerancji glutenu. A przecież każdy jako tako oczytany medyk wie, że to po prostu zatrucie przewlekłe Randapem, czyli glifosatem.
Po prostu, za zgodą Ministerstwa Zdrowia, od ćwierć wieku ponad, stosuje się ten rakotwórczy i toksyczny środek w Polsce. W związku z takim ustawieniem cen skupu zboża, że za suche ziarno się więcej dostaje, po co stosować suszenie [koszty budowy suszarni, energii, itd.], kiedy spryskanie Randapem także prowadzi do wyschnięcia ziarna, a jest tańsze i mniej uciążliwe. Rolnicy więc masowo spryskują zboża przed żniwami Randapem.
Jak wiadomo, ani Główny Inspektor Sanitarny, czyli GIS, zajmujący się jak wiadomo głównie handlem szczepionkami, nie zwraca uwagi na to trucie podatnika, ani tym bardziej Ministerstwo Rolnictwa, widzące tylko większe zyski. Proszę zauważyć, GIS nie zleca badania ani ziarna, ani chleba na obecność pestycydów, czy herbicydów. Sam musisz się domyśleć Szanowny Czytelniku, dlaczego tego nie robi!
Innym przykładem jest zezwolenie na sprzedaż mleka pasteryzowanego, kiedy od 1940 roku już wiadomo, że cielaki karmione takim mlekiem w kartonikach zdychają po 5 miesiącach.
Co w tej sytuacji robi Ministerstwo Zdrowia?
Wymyśla nowa chorobę, zwaną uczuleniem na laktozę.

A problem polega na tym, że podgrzewanie mleka unieczynnia enzym laktazę. Brak tego enzymu powoduje chorobę. Wystarczy zamienić mleko z kartonika na mleko od przysłowiowej BABY, najlepiej zresztą, aby mleko było dojone ręcznie. Mechaniczne dojenie powoduje większe użycie ługu. łatwo to sprawdzić. Mleko po prostu nie kwaśnieje. A nam w pierwszym rzędzie chodzi o te właśnie dobre bakterie z kwaśnego mleka.
Kolejnym przykładem ogłupiania PT Lekarzy jest dopuszczenie do istnienia pojęcia ADHD, czyli nieistniejącej choroby.
Jest to wytwór marketingu, co oficjalnie podał twórca tego pojęcia w 2008 roku. Ale ADHD zwiększa obroty koncernów sprzedających leki, rzekomo leczące tą chorobę. I proszę zauważyć, w samej Warszawie, pod bokiem zarówno Ministerstwa, jak Izb Lekarskich, znajduje się kilkadziesiąt gabinetów reklamujących się leczeniem urojonej choroby.
Podobnie wygląda sprawa zatruwania dzieci fluorem pod fałszywym pretekstem walki z próchnicą. Mamy najwyższe normy skażenia wody fluorem, o 100% większe aniżeli USA. Udowodniono ponad wszelką wątpliwość, że fluor jest neurotoksyną,
Ta neurotoksyna obniża w sposób istotny IQ. A Ministerstwo nic z tym faktem nie robi, ale nadal zaleca fluoryzację dzieci w szkołach. Wiadomo, „przygłupami” łatwiej się rządzi. To jest właśnie „współczesna” medycyna w wydaniu urzędników.
Otóż problemem społecznym jest od dwóch dekad, czyli od wpuszczenia na nasz rynek koncernów zachodnich, epidemia otyłości.
Coraz częściej konferencje PT Pediatrów i nie tylko, poruszają ten temat. Są nawet jakieś pseudodziałania Ministerstwa Zdrowa na temat sklepików szkolnych. Jest to typowa fałszywa flaga. Ręczne sterowanie, czyli pozory działalności. Niby coś robimy, ale de facto odwracamy uwagę od problemu. Ministerstwo dopuszcza do stosowania tzw. zamienniki cukru, czyli słodziki. Przykładowo jednym z najczęściej stosowanych słodzików jest Aspartam. Jest on ok. 200 razy słodszy od cukru i w związku z tym znacznie tańszy dla cukierników, kucharzy i producentów. Praktycznie obecnie dodaje się go do wszelkich przetworzonych produktów, w celu „poprawy” smaku.
Teoretycznie, chemia wprowadzając te słodziki reklamowała je jako zabezpieczenie przed tyciem. Niektórzy z Państwa zapewne pamiętają te hasełka: „zero kalorii”. Niestety, jak to zwykle bywa z reklamą, prawda jest zupełnie inna.
Zespół badaczy z Massachusetts General Hospital – MGH – udowodnił, że aspartam przyczynia się właśnie do epidemii otyłości. Wiadomo było, że jelitowa fosfataza alkaliczna – IAP, zapobiega rozwojowi zespołu metabolicznego. Okazało się, że aspartam ulega rozpadowi na fenyloalaninę. Fenyloalanina natomiast blokuje właśnie IAP.
Richard Hodin MD Z Departamentu Chirurgii MGH, powiedział w komunikacie prasowym:
„Odkryliśmy, że aspartam blokuje enzym zwany fosfatazą alkaliczną. Wiedzieliśmy, że brak tego enzymu, lub jego zablokowani, że powoduje między innymi takie choroby jak otyłość, cukrzycę, zespół metaboliczny”.
Zupełnie nie wiadomo, dlaczego dopuszczono w Polsce do sprzedaży produkty zawierające aspartam. Już bowiem od 1980 roku było wiadomym, że nie spełnia on podstawowej swojej roli, to znaczy nie pomaga w odchudzaniu.

Badania zwane San Antonio Heart Study, przeprowadzone na 4000 pacjentów wykazały, że osoby pijące napoje słodzone aspartamem, mają większy wskaźnik masy ciała, tzw. BMI, od osób nie pijących tych napojów.
Również z 1980 roku, pochodzą badania 78 000 kobiet, które używały, wierząc reklamie, sztuczne słodziki w celach odchudzania się. Badania te wykazały, że kobiety spożywające sztuczne słodziki znacznie bardziej są skłonne do tycia. To są te wszystkie napoje typu Light. Badania opublikowane w PLoS ONE udowodniły, że regularne spożywanie sztucznych słodzików, np. zawartych w napojach bezalkoholowych, ciasteczkach, batonikach itd.. jest związane z kilkoma zaburzeniami z grupy zwanej zespołem metabolicznym.
Do tych zaburzeń zaliczamy:
• otyłość brzuszną,
• insulinooporność, czyli cukrzycę,
• upośledzenie tolerancji glukozy – cukrzyca,
• nienormalne podwyższenie tłuszczów we krwi – cholesterolemia, wysokie ciśnienie krwi.
Badania wykazały jednoznacznie, że picie napojów dietetycznych, słodzonych sztucznymi słodzikami, zwiększa ryzyko cukrzycy typu 2 o 67 %, bez względu na to, czy chory przytył, czy też nie. W tej samej grupie ryzyko zespołu metabolicznego wzrasta o 38%. Publikacja w czasopiśmie pt. „Trend in Endocrynology and Metabolism” jednoznacznie wyjaśnia mechanizm takiego uszkodzenia szlaków metabolicznych. I sam widzisz Rodaku, że Ministerstwo Zdrowia nie tylko nic nie robi, ale nawet nie publikuje wyników tych badań, natomiast cały czas wystawia swoich ekspertów twierdzących, że słodziki są nieszkodliwe.
Dlaczego fenyloalanina szkodzi?
Otóż aspartam rozkłada się na kwas asparaginowy i fenyloalaninę. Jednak wbrew temu, co twierdzą eunuchy intelektualne z instytucji rządowych, nie jest to naturalna fenyloalanina, ale syntetycznie modyfikowana, aby przeprowadzić grupę metylową i zwiększyć słodkość. Wiązanie metylowe jest bardzo słabe i ulega rozpadowi na metanol. Co to jest metanol, chyba każdy wie!
To samo obserwujemy z popularnym lekiem na przeziębienia zwanym aspiryną. W korze wierzby znajduje się kwas salicylowy i on jest zarówno skutecznym lekiem przeciwzapalnym, jak i nieszkodliwym. Chemicy zmienili kwas salicylowy na acetylosalicylowy i mamy problemy z przewodem pokarmowym i nie tylko.
A nalewki z kory wierzby są całkiem smaczne [plus miód, żurawiny, jarzębina, itd] i skuteczne, nawet na przewlekłe szumy w uszach. Niestety, obecnie musimy czekać do kwietnia na ich przygotowanie.
Aspartam rozkłada się do alkoholu metylowego, lub metanolu, to przekształca się do aldehydu mrówkowego i stanowi to główny problem z aspartamem. 92 % niezależnych badań wykazuje toksyczne skutki aspartamu. Do tych negatywnych skutków, oprócz wymienionych zalicza się też bóle głowy, depresje i powstawanie stresu oksydacyjnego w mózgu.
Tak więc już wiesz Szanowny Czytelniku, że największy „kawał” jaki zrobił Pan Bóg ludziom to fakt, że dał im wolną wolę i rozum. Już wiesz, dlaczego chorujesz np. na cukrzycę. Sam musisz zadecydować, czy będziesz spożywał te sztuczne słodziki, czy nie. Ale masz także dowód bezpośredni, że ani Ministerstwo, nie wiadomo dlaczego zwane Zdrowia, ani Izby Lekarskie, nie reprezentują współczesnej Medycyny.
Jest to także bezpośredni dowód, potwierdzający wypowiedź Ministra Spraw Wewnętrznych, że Polska jest państwem pozornym, takim kondominium koncernów City of London.
W głupocie i ciemnocie żyje się w szczęściu i cnocie
– powiedzenie z XVIII w.


Dr Jerzy Jaśkowski
Gdańsk  8.01.2017 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz